Jedzenie: super! Naleśniki z serem, pierogi z mięsem i kurczak panierowany, które jadły pociechy, zniknęły z talerzy w tempie, jakiego jeszcze nie znaliśmy.

Personel: obsługiwała nas jedna pani, bardzo sympatyczna zresztą. Talerze po skończonym posiłku nie leżały przed nami dłużej niż kilkanaście sekund, także "małość" stołu nie była wielkim problemem.
Przyjazność lokalu dla dzieci: na raczej niskim poziomie. Za plus należy poczytać zewnętrzny ogródek z wykładziną a'la trawa, plastikowe kubki na napoje i lizaki z prezencie oraz możliwość pożyczenia fotelika dla zupełnych maluchów.
Ceny: taniej niż w Wiedeńskiej czy Soprano, drożej niż w przeciętnych restauracjach. Ale wg mnie cena zupełnie adekwatna do pyszności.
Podsumowanie: już nie mogę się doczekać kolejnej wizyty, bo w menu jeszcze sporo do wypróbowania.

PS To pisałem ja, gushman, w żaden sposób nie spowinowacony z kimkolwiek z tej restauracji. Choć głowy nie daję, bo nie wiem czyja ona jest.
