Kolibecka przetestowana....
dużo plusów:
+ świeże kwiaty, i to nie po jednym kwiatku, ale bukiety pięknych róż
+ muzyka w klimacie, i niezbyt głośna, nie przeszkadza w rozmowie
+ sanie na środku (no to w saniach siedzieliśmy)
+ ciekawy wystrój (od stołów po krzesła, ściany, sufit.... ), ale na szczęście bez nadmiaru przedmiotów mających podkreślać jaka to gospoda strasznie góralska jest
+ piec!!! (nie wiem czy to tylko tak dla ozdoby, ale super to wygląda)
+ jest klimatyzacja
+ fajne poduchy z folkowymi wzorami, taki etno-dizajn
+borsc cyrwony z uskami - pyszny!!!! (żurek też próbowałam - też pyszny)
+ gołąbki w sosie pomidorowym - też dobre!
jeden minus:
- gołąbki trochę minimalistyczne były... przyzwyczajona do większych jestem
Generalnie to tak 4, ale z dużym plusem (dla zachęty).... bo: zanim podadzą co zamówione, dają chleb i smalec ze skwarkami... no i tego chleba to tak za mało!!!

no i te gołąbki większe być powinny!!!
Kuba jadł inny zestaw, no i pozwiedzał Kolibeckę, to pewnie napisze coś więcej
