O to mi chodziło.
Najpierw miasto funduje info-kioski. Na chwilę obecną wątpliwej użyteczności - poszło prawie 1 mln zł ( same kioski prawie 900tys, do tego obsługa projekty i inne i pewnie duża 'bańka' strzeli ).
Teraz zamiast ratować ten projekt i coś dalej w tym temacie ciągnąć miasto podpisuje umowe na Pango. Pomijam uzyteczność i skuteczność działania samego systemu, bo to nie jest ważne.
Ważny jest natomiast brak współpracy Pango z Info-kioskami. Kto i gdzie i po ilu setkach opracował taki plan ?!
Gdzie to ma ręce i nogi ?!
Podpowiedź dla UMT: na elektroniczną sprzedaż biletów MZK proponuję jakiś inny, zupełnie nowy system. Może tym razem np. z Republiki Kongo, albo np. Chile. O tak - Chile będzie fajnie wyglądało w zamówieniu publicznym.
Marek pisze:Ja też widziałem tę akcję. Na Wałowej stał namiot, gdzie hostessy pomagały się zarejestrować do Pango. Bardzo dobrze, że miastu udało się wprowadzić ten system. W końcu nie trzeba szukać kart parkingowych.
Z tego co wiem, to chyba już jakiś miesiąc można płacić przez telefon. Ja miałem okazję korzystać z Pango. Jak dla mnie ok, szybko i wygodnie.
Może mój post wyglądał jakbym się cieszył - nie cieszę się. Uważam, że urzędasy rozpierniczają kasę w najgłupszy z możliwych sposobów. Dużo pieniędzy poszło w I-Kioski i temat średnio wypalił.
Bo hurrraoptymistycznym wprowadzeniu karty miejskiej za wiele w temacie się nie dzieje a minęło już naprawdę sporo czasu.
Logicznie rzecz biorąc miasto powinno podpiąć pod kartę miejską parkingi i inne usługi miejskie. Z tego co widać nie robią tego.
Jakiś czas temu rozmawiałem z pracownikiem działu informatyki ( czy jak to się zwie ) i prawda jest taka, że większość projektów jest robiona pod to aby mieściły się w ramach procedur lub w ramach czasowych ( wykonanie/finansowanie ). Użyteczność upycha się gdzieś tam na kolejnych miejscach priorytetów.
Jak dla mnie jest to podejście od 'dupy-strony'.
A kasa z miejskiego skarbca wychodzi. Czasami ktoś głupio się cieszy, że te bzdurnie pomyślane projekty są współfinansowane z UE, więc miasto za wiele nie traci. Nie zmienia to faktu, że kasa unijna to nadal kasa z podatków obywateli UE, więc nadal nasza - obywateli.
Życzę im, aby jakiś unijny urzędas wziął się za ich tyłki za takie trwonienie kasy.